Kiedy Atena wróciła po przejażdżce na Pegazach wraz z Jednorożcami. Podeszła do mnie i powiedziała:
-Chciałabyś adoptować Gwiazdkę, tak aby była tylko dla ciebie. Jedynie jej dzieci trafiłyby do mojej hodowli...- Zaczęła.
Czy ja się przesłyszałam? Własnego Pegaza? Byłam gotowa za jakiegokolwiek oddać wszystko...
-Oczywiście że tak!- Przerwałam jej i zaciągnęłam ją niemal siłą do boksu z moim nowym skrzydlatym koniem.
-Gwiazdko przekazuję cię waderze z mojego stada- Necie.- Powiedziała standardową formułę.- Teraz powinna cię słuchać.
-Ale ja nie umiem jeździć- zasępiłam się.
-To się nauczysz- odparła.- Wystarczy nauczyć cię podstaw, potem patrzeć i skorygować ewentualne błędy. I kiedy to się zrobi to umiesz jeździć.
-Dzięki.- Powiedziałam jak wyjaśniła mi podstawy.
-Jazdy się uczy w praktyce, my z Nemezis same się nauczyłyśmy- dodała.
Wybiegłam tryskająca szczęściem z osiodłanym przez Atenę koniem i dla próby próbowałam wskoczyć na siodło bez wkładania nogi w strzemiona. Skończyłam z wywinięciem gleby.
~Nie bądź w gorącej wodzie kąpana. Najpierw włóż nogi w jedno ze strzemion, odbij się od ziemi i wskakuj na siodło, następnie włóż nogę w drugie ze strzemion, a resztę zostaw mi~ poradziła Gwiazdka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz