-Masz ogiera- uśmiechnęła się do mnie.- Jest bardzo mało ogierów. Uważam, że powinien nazywać się Grom
Zachwycony patrzyłem, jak z delikatnością gładzi końską szyję ogiera, była jak płatek najdelikatniejszego kwiatka świata. Była taka piękna, teraz spojrzała na kolejnego Pegaza, tym razem była to klacz o jasnym umaszczeniu.
-Nazwałabym ją Śnieżka- podrapała ją przy uszach.
-No a ty będziesz Pona- pogłaskała ostatnią z klaczek:
-Ateno- powiedziałem lekko się czerwieniąc.- Mogłabyś ze mną chodzić- żałowałem, że to powiedziałem. Tak bardzo bałem się, że odmówi.
Wadera już miała odpowiedzieć, kiedy podeszła do nas Netta z Acarathi, aby powiedzieć nam, że się ociągamy...
Mam nadzieje, że mi niedługo odpowie...
I że powie... Tak...
Zauważyłam jak machała mi na pożegnanie, znikając z dwójką wader...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz