Smok pokonany. Wróciliśmy do krainy , zabezpieczyliśmy kryształ wszystko pod kontrolą.
Tak mi się wydawało. Wróciłam nad moje ukochane jezioro , wreszcie mogłam pobyć sam na sam z moim żywiołem. Mój spokój został przerwany. Stojąc nad brzegiem jeziora wypatrzyłam coś dziwnego na tafli wody. Chciałam podlecieć na skrzydłach by bliżej się przyjrzeć i nagle ... coś wyskoczyło z wody.
Wyglądało to jak wodna macka. Złapała mnie w silny uścisk i wciągnęła pod wodę. Wpadłam do oblodzonej jaskini i to po środku dna jeziora ? Wydawało by się to nie możliwe no , ale jednak.
Przed sobą zobaczyłam dziwne postacie ze skrzydłami wyglądały jak wróżki , ale były troszkę inne.
Podleciały do mnie i wykrzyczały piskliwym głosem :
-Kim Ty jesteś ? To nasze jezioro !
-Ja jestem Rapix i to moje jezioro , jestem Alfą Wody. - Powiedziałam podenerwowana.
-Alfa wody ? - zapytała jedna z nich ze zdziwieniem.
-Co w tym dziwnego ? - zapytałam.
-Czekaliśmy długi czas na Alfę Wody , nie gniewaj się , chcemy być przyjaciółmi.
-Ale kim wy jesteście ? -Zapytałam.
-My zwiemy się rusałki wodne.
Rozmawiałam jeszcze długo z rusałkami. Stworzyły mi wyjście z jaskini i wróciłam do siebie , wygląda na to , że mamy nowych sojuszników. Rusałki oferowały swoją pomoc w razie czego , zgodziłam się , to nowi przyjaciele watahy wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz