W pewnym momencie sygnał się urwał, więc powiadomiłam Seneko w myślach, by nikogo nie szukał. Udało mi się za to dowiedzieć od Acarathi, która właśnie wróciła, że Atena pozostała jeszcze na niedawnym polu bitwy. Około po 2 godzinach wróciła i ona, jednak nie była sama, wraz z nią przybyło około 10 tysięcy Elfów, które zamierzały zmieścić się na naszych terenach. Trochę ich duuuużooo.
Uczta była przepyszna, nie wiedziałam, że istnieje tak dobre jedzenie. A co było najwspanialsze? To, że ta niezwykła rasa, Elfia Magia jest niesamowita.
Do końca dnia Elfy rozlokowały się w drzewach, sadzawkach, Jeziorze Marzeń, Kotlinie Sekretów i innych miejscach. Dziwnym trafem, wprost cudem, udało im się wszystkim zmieścić, a tereny wciąż wydawały się ciche, spokojne i mało zaludnione. Zauważyłam, że przy jaskini zbudowało sobie chatę kilka Elfów, które uparły się, aby przebywać blisko naszej Alfy. Ciekawe dlaczego?
Kiedy nadszedł wieczór udałam się do Świątyni Oświecenia, która znajdowała się na Wysepce Błogosławionych. Ta wyspa była jedynym miejscem, którego nie sprawdzałam w poszukiwaniu Ateny. Kiedy pchnęłam ogromne drzwi, jak zwykle zobaczyłam duchy zajęte swoimi sprawami, jednak była tam i nasza Alfa w swojej zwykłej ludzkiej postaci:
-Dlaczego siedzisz sama?- Zapytałam.
-Myślę o ostatnich wydarzeniach, a także... Przyszłości- powiedziała.
-Nie wiemy co nas czeka- zgodziłam się z nią.- Ale nie martw się tym. Co będzie to będzie, zawsze jakoś sobie z tym poradzimy. Nie poddamy się.
-Masz racje- zapatrzyła się w gwiazdy.
-Chciałabym usłyszeć twoją historię- powiedziałam.- Potem ja opowiem ci swoją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz