Długie włóczenie po niekończącej się krainie było na tyle męczące, że postanowiłam w końcu odpocząć. Nagle ujrzałam piękną jaskinię. Weszłam do niej z postanowieniem by zasnąć i zaczekać do jutra. Usiadłam w kącie a oczy same zaczęły mi się zamykać.
- Kim jesteś? – usłyszałam jak ktoś wchodzi do groty. Przestraszyłam się. Był to duży czarny wilk o oczach mądrych jak u mędrca.
- Symphony Of My Heart… - zobaczyłam jego zdziwienie gdy usłyszał moje imię. – inaczej Somh…
- Czymś władasz? Albo co… - Zapytał z większą ciekawością.
- Ogniem.. znaczy uczę się ale ogień i jestem szamanką.
- Ja jestem Alfą watahy Ognia. – Spojrzał na mnie dumnie.
Przybrałam postać człowieka i ukłoniłam się przed władcą tak potężnego żywiołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz