poniedziałek, 18 marca 2013

(Wataha Światła) od Ateny

     Po ostatecznym zabezpieczeniem kryształu, udałam się do Świątyni Oświecenia, ku mojemu zdziwieniu zastałam tam Saori.
-Dosyć często tu bywasz- zauważyłam.
-Wydaje mi się, że tutaj jest dobre miejsce dla Wyroczni, w końcu to świątynia.
-W sumie tak- podsumowałam.- Ja tutaj przychodziłam, ponieważ do tej pory to było najspokojniejsze miejsce w mojej watasze, nikt tutaj nie bywał oprócz mnie. Zresztą teraz to również jest najspokojniejsze miejsce, nie stacjonują w nim Elfy.
    Pogrążyłam się w rozmyślaniu, czy to dobrze, że zgodziłam się, aby te piękne istoty tutaj zamieszkały. Moja wiedza o Elfach opierała się w dużej mierze na barwnych legendach, a w mniejszym stopniu na własnym doświadczeniu. Elfy z wyglądu miały spiczaste uszy, czasami duże, czasami małe. Nosiły suknie, płaszcze, wszystko co zapragną. Żyją w zgodzie z przyrodą, oraz są niegroźne, delikatne i płochliwe. To była wiedza teoretyczna.
    Na moim własnym doświadczeniu mogę powiedzieć, że wygląd się zgadza. Wbrew pozorom jest to lud wojowniczy, dobrze znający to rzemiosło. Posługują się wszelką bronią, nie tylko łukiem, na co dzień są spokojne, niezbyt lubią kontakty z ludźmi, oraz wiem, że posiadają niezwykłe moce i dobry wzrok, no i dbają bardziej o przyrodę niż ludzie... I to wszystko co wiem.
-Hej!- Zawołał mnie nieznajomy głos, kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, nade mną uroczą Elfkę o niebieskich oczach:
-Witaj- odpowiedziałam. Coś się dzieje?
-Nic, po prostu obydwie zasnęłyście i uznałam was za stosowne obudzić.- Powiedziała.
-Aha.- Spojrzałam na słońce, zaczynało już zachodzić.
-Dziękuje, powinnam już wracać do mojej watahy.- Potrząsnęłam ramieniem Saori.- Wstawaj.- Następnie zwróciłam się do Elfki.- Nie masz gdzie mieszkać?
-Nie- zarumieniła się.- Szukam już od dłuższego czasu.
-To chodź ze mną, dołączysz do tych Elfów mieszkających w chatach koło jaskini.
-Naprawdę mogę?- Z podekscytowania uniosły jej się uszy.
-A dlaczego nie?- Zapytałam zdziwiona.
-No bo tam mieszkają twoi ochroniarze, raczej tam nie mogę, nie zajmuję się wojaczką na co dzień, chociaż i w tym jestem dobra.
-To znajdę ci jakieś inne lokum.- Zmarszczyłam brwi, nie wiedziałam, że mam nawet ochroniarzy, skoro to dotyczy mnie, to nie powinnam się dowiadywać ostatnia.- Chodźmy- złapałam je obie za ręce. Widziałam, że Saori patrzy zaciekawiona na Elfkę.
-Jak się nazywasz?- Zapytała jej.
-River Song- odpowiedziała.- Wiem, mam dziwne imię, wciąż nie mogę się  zgodzić z mamą, że posłuchała ciotki i dała mi tak na imię, miałam nazywać się Victoria, ale się rozgadałam- uśmiechnęła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz