sobota, 16 marca 2013

(Wataha Światła) od Ateny

      Po piętnastu minutach marszu ściany niebezpiecznie zaczęły się zwężać, co sprawiło, że zaczęliśmy biec na łeb i szyję, byle jak najprędzej się stamtąd wydostać. Nagle coś złapało mnie od tyłu. Była to Acarathi, która odciągnęła mnie od przepaści, któa wyrosła tuż przed moimi stopami.
-Co się dzieje?- Zapytałam.
-Nie wiem, ale radzę ci bardziej uważać, jeszcze chwila i byłoby po tobie.
-Co tam jest?- Zadałam pytanie, na które nie spodziewałam się usłyszeć odpowiedzi.
-Podziemia, królestwo Zaginionego Hadesa- powiedziała Nemezis, po czym wypowiedziała parę słów z czarnej magii, co sprawiło, że nad przepaścią utworzył się most utworzony z cieni.
     Ruszyłam za nią w milczeniu, patrząc uważnie pod nogi. Szczerze mówiąc bałam się, że ten most się zawali, jednak nic takiego się nie stało.
Nagle krzyknęłam, kiedy obok mnie pojawiła się Elfka, teraz ją wszyscy widzieli. Miała u pasa biały miecz, na którego rękojeści spoczywała jej dłoń.
-Nie dałam rady dalej przejść- poskarżyła się.- ON tu jest.
-Kto?- Zapytałam.
-Smok Smoków, nawet nie wiem kiesy się pojawił, jest na miejscu w którym chciałam urządzić ucztę. Ten smok, który jest w stanie zrobić te niezwykłe kryształy- powiedziała.- A wraz z nim jest tam i wasz wróg, którego poszukujecie.
-Spokojnie. dziękuję za to co powiedziałaś- złapałam ją za rękę.- Jak nie chcesz nie musisz iść.
-Pomogę wam- zapewniła.- Ale w zamian chciałabym prawo zamieszkania na terenie Watahy Światła w imieniu wszystkich Elfów. Będziemy wam pomagać na co dzień, teraz życie tutaj jest zbyt niebezpieczne.
-Dobrze- zgodziłam się, trudno poświęcę kawałek swojego terenu dla Elfów.
Popędziliśmy dalej razem, aby stawić czoło naszemu celowi wyprawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz