środa, 8 maja 2013

(Wataha Mroku) od Maro

             Dzień w dzień mijał nam na zabawach i nauce (chociaż tego było znacznie mniej, bo nie za bardzo nam się chciało), oprócz tego zajmowaliśmy się oglądaniem wydarzeń na terenach watah, ostatecznie rozumiałyśmy wszystko dzięki duchowi, który nam tłumaczył co się dzieje.
           Z ciekawostek z ostatnich chwil odkryłam, że Bella jest w ciąży i że będziemy mieć jeszcze innego wilczka do zabawy za jakiś czas. To jest jak dla nas fantastyczna wiadomość, chociaż teraz wokół tej wadery dzieją się dziwne rzeczy, ale z moim (niezbyt) dużym doświadczeniem, obstawiam, że wszystko dobrze się skończy.
          Naszą ulubioną rozrywką jest basen, lub raczej jaskinia światła, gdzie wciąż można sobie popływać, o ile ktoś nie patrzy, bo inaczej zrobiliby nam okropną awanturę, a mi szczerze mówiąc nie chce się wysłuchiwać krzyków, marudzenia itd. ze strony Nemezis albo kogokolwiek innego. Nawet jeśli to oni mają rację. Niestety teraz trwają tam jakieś pracę, więc nie możemy korzystać z naszego miejsca, które nazwałyśmy ,,Jaskinią potopu i wodnych zabaw" (nawiasem mówiąc jest tam bardzo fajnie).
         Jednak najgorsze ze wszystkiego jest pora o której nasza mama każe nam się kłaść, przecież to jest za wcześnie, a ja doszłam do wniosku, że powinniśmy spać 3h, a nie tyle ile cała reszta uważa i jestem pewna, że to ja mam rację. Zresztą kiedy ja nie miałam racji, pomijając momenty w których ja racji nie miałam. No właśni, gdyby pominąć te momenty to nie było żadnych momentów, gdzie bym racji nie miała. Phi, tak to wychodzi, że to JA mam zawsze rację :)
         Jako, że zwiedzamy z bratem wszystkie ciekawe miejsca teraz udaliśmy się na dach Świątyni Oświecenia, aby odkryć schowek, który widział Ako, musieliśmy dowiedzieć się co w nim jest, bo mnie ciekawość zżera od środka. Chociaż wracając do moim przemądrych przemyśleń, to według reszty jestem niechętna i pyskata, oraz małomówna, to tylko dlatego, że nie widzieli mojego życia codziennego.
-Uwaga to Acarathi i Zefir ze Światła- brat pociągnął mnie z powrotem w gąszcz roślin, aby mnie nie zauważyli.
-A co oni tu robią- oburzyłam się szeptem.- Przecież popsują naszą akcję.- No, a potem znalazłam genialne rozwiązanie.- Zaraz im nawtykam i sobie pójdą.
Czułam, że to był jeden z moich mądrzejszych pomysłów, ale brat przyszpilił mnie do ziemi mówiąc:
-Głupia, nie potraktują nas poważnie i być może jeszcze do mroku odeślą.
Zastanowiłam się chwilę, a potem powiedziałam z wyrzutem:
-No nie pomyślałam o tym.
-To zacznij myśleć- odparł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz