Obudziły mnie krzyki Miko. Nie ukrywając byłem przerażony.
Wczorajsze wydarzenia, mój sen o śmierci naszej całej krainy a teraz jeszcze
roztrzęsiona Miko. Była cała zapłakana. Miała czerwone oczy i nierówny oddech. Rozszerzone
ze strachu oczy błądziły po mojej twarzy.
- Miko, uspokój się. To tylko zły sen. – Szepnąłem. Wtuliła
się we mnie mocniej a z jej oczu nadal płynęły łzy.
Postanowiłem wezwać tu Greg’a. Dobrze się dogadują a ja muszę
iść do Nem.
~ Greg. Przyjdź teraz do moich jaskiń. ~ Wysłałem mu
mentalną wiadomość nieco ostrzej niż miałem zamiar.
Chwilę później wpadł zdyszany do komnaty. Posłał mi pytające
spojrzenie po czym jego wzrok zatrzymał się na zapłakaną Miko wtuloną w moje
futro, które swoją drogą było już wilgotne.
- Greg. Proszę zaopiekuj się przez jakiś czas moją siostrą.
Ja muszę teraz iść. Masz do dyspozycji wszystkie komnaty i tereny mojej watahy.
– Powiedziałem poważnie.
- No okej. – Odpowiedział trochę niepewnie po czym zmienił
się w wilka i zajął moje miejsce koło wadery.
Ta spojrzała na niego niepewnie ale wtuliła się w jego
futro.
Zmieniając się w kruka szepnąłem jeszcze w stronę wilka.:
- Dzięki.
Odleciałem w stronę watahy Mroku.
Pogoda na moim terenie nie jest dziś zbyt ładna. Ciemne
chmury i silny wiatr. Skrzywiłem się wiedząc, że pogoda na terenach powietrza
reaguje na mój nastrój.
Uroczo.
Wylądowałem przed jaskinią Mroku zmieniając się w wilka. Nim
się obejrzałem zostałem ‘napadnięty’ przez moje szkraby. Hmmm…. Może odziedziczyły
część moich mocy psychicznych.?
- Taaaatuuuś.! – Malce zaczęły się drzeć.
Złapałem oby dwa za futro na karku i wrzuciłem sobie na
grzbiet.
Chcąc się z nimi pobawić wzbiłem się kawałeczek nad ziemię i
wleciałem do jaskini. Szczeniaki uroczo piszczały.
Wylądowałem przez legowiskiem Nem. Jeszcze spała. Delikatnie
postawiłem Akę i Maro na ziemi i pokazałem im, że mają być cicho. Podszedłem
bezdźwięcznie do Alfy Mroku i delikatnie liznąłem jej pyszczek. Otworzyła
sennie oczy po czym uśmiechnęła się na mój widok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz