środa, 8 maja 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated'a.



Obudziły mnie krzyki Miko. Nie ukrywając byłem przerażony. Wczorajsze wydarzenia, mój sen o śmierci naszej całej krainy a teraz jeszcze roztrzęsiona Miko. Była cała zapłakana. Miała czerwone oczy i nierówny oddech. Rozszerzone ze strachu oczy błądziły po mojej twarzy.
- Miko, uspokój się. To tylko zły sen. – Szepnąłem. Wtuliła się we mnie mocniej a z jej oczu nadal płynęły łzy.
Postanowiłem wezwać tu Greg’a. Dobrze się dogadują a ja muszę iść do Nem.
~ Greg. Przyjdź teraz do moich jaskiń. ~ Wysłałem mu mentalną wiadomość nieco ostrzej niż miałem zamiar.
Chwilę później wpadł zdyszany do komnaty. Posłał mi pytające spojrzenie po czym jego wzrok zatrzymał się na zapłakaną Miko wtuloną w moje futro, które swoją drogą było już wilgotne.
- Greg. Proszę zaopiekuj się przez jakiś czas moją siostrą. Ja muszę teraz iść. Masz do dyspozycji wszystkie komnaty i tereny mojej watahy. – Powiedziałem poważnie.
- No okej. – Odpowiedział trochę niepewnie po czym zmienił się w wilka i zajął moje miejsce koło wadery.
Ta spojrzała na niego niepewnie ale wtuliła się w jego futro.
Zmieniając się w kruka szepnąłem jeszcze w stronę wilka.:
- Dzięki.
Odleciałem w stronę watahy Mroku.
Pogoda na moim terenie nie jest dziś zbyt ładna. Ciemne chmury i silny wiatr. Skrzywiłem się wiedząc, że pogoda na terenach powietrza reaguje na mój nastrój.
Uroczo.
Wylądowałem przed jaskinią Mroku zmieniając się w wilka. Nim się obejrzałem zostałem ‘napadnięty’ przez moje szkraby. Hmmm…. Może odziedziczyły część moich mocy psychicznych.?
- Taaaatuuuś.! – Malce zaczęły się drzeć.
Złapałem oby dwa za futro na karku i wrzuciłem sobie na grzbiet.
Chcąc się z nimi pobawić wzbiłem się kawałeczek nad ziemię i wleciałem do jaskini. Szczeniaki uroczo piszczały.
Wylądowałem przez legowiskiem Nem. Jeszcze spała. Delikatnie postawiłem Akę i Maro na ziemi i pokazałem im, że mają być cicho. Podszedłem bezdźwięcznie do Alfy Mroku i delikatnie liznąłem jej pyszczek. Otworzyła sennie oczy po czym uśmiechnęła się na mój widok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz