-Masz. No cóż... chyba jestem w ciąży
Stanąłem jak wryty.Wytrzeszczyłem oczy a szczęka dosłownie mi opadła.
-To świetnie kochanie.-przytuliłem ją,ona zacisnęła na mnie łapy i nagle kawałem ziemi wybuchł.
-Moje moce...wariują.-powiedziała wściekła.
-Hej spokojnie,to pewnie z powodu ciąży.
-Wysadzam wszystko w powietrze i mam sie uspokoić!!!-warknęła ostro.
-Złośnica...-zaśmiałem sie.
Wiedziałem że wadery z ciąży mają chumorki ale przeżyjemy.Kocham Bellę i niezostawię jej.
-Wiem że teraz możesz być zła ale damy rade.
-Ja dam radę!-wskoczyła na drzewo.
-Bella?
-Czego?
-Byłaś może już u medyczki dowiedzieć sie co i jak?-zapytałem pogodnie spoglądając na waderę.
Stanąłem jak wryty.Wytrzeszczyłem oczy a szczęka dosłownie mi opadła.
-To świetnie kochanie.-przytuliłem ją,ona zacisnęła na mnie łapy i nagle kawałem ziemi wybuchł.
-Moje moce...wariują.-powiedziała wściekła.
-Hej spokojnie,to pewnie z powodu ciąży.
-Wysadzam wszystko w powietrze i mam sie uspokoić!!!-warknęła ostro.
-Złośnica...-zaśmiałem sie.
Wiedziałem że wadery z ciąży mają chumorki ale przeżyjemy.Kocham Bellę i niezostawię jej.
-Wiem że teraz możesz być zła ale damy rade.
-Ja dam radę!-wskoczyła na drzewo.
-Bella?
-Czego?
-Byłaś może już u medyczki dowiedzieć sie co i jak?-zapytałem pogodnie spoglądając na waderę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz