środa, 8 maja 2013

(Wataha Wody) Od Greg'a


- Wiem, trochę dziwnie to brzmi, ale nie musisz się ze mnie śmiać. – Powiedziała
- Ok... ale ty nie patrz na mnie z takim zdziwieniem... proszę, bo to mnie dołuje.
- O czym rozmawiałeś z Illuminated`em? Jeśli cię torturował lub o coś obwiniał albo wypytywał to przepraszam za niego.
- O niczym ważnym z nim nie rozmawiałem a poza tym Illuminated jest całkiem miły.... - odpowiedziałem
- Musiał cię o coś pytać! On uważa że ciągle rozrabiam i trzeba mnie pilnować... ale to nie prawda.
Gdy to powiedziała to przed oczami przeleciała mi caaała rozmowa.
- Na pewno nie wziął tego z powietrza. - odpowiedziałem
Miko na mnie spojrzała i powiedziała:
- Mówił ci coś? - zapytała... ale raczej to było stwierdzenie
- Ej... ja po prosu chciałem ci dać do zrozumienia że to jest twój brat i martwi się o ciebie. Ja sam mam starsze rodzeństwo i dobrze wiem jak to jest.
Zapadła cisza. Miko nuciła coś pod nosem a ja zebrałem kamyki i robiłem "kaczki". A przynajmniej próbowałem. No... kilka razy mi wyszło. Po chwili zapytałem:
- Jak mówisz na Illuminated`a?
- Skąd ubzdurałeś sobie że ja skracam jego imię? On tego nie lubi.
- No bo to jest trochę męczące mówić takie długie imię. Musisz mnie jakiś skrót.
- A ty jaki masz? - zapytała i jednocześnie wymknęła się od odpowiedzi
- il. - odpowiedziałem krótko - A ty?
- Czy to ważne? - odpowiedziała pytaniem
- No nie...
- Powiem ci jak ty powiesz mi o czym rozmawiałeś z moim bratem.
- No to obejdę się smakiem. - odpowiedziałem
Słońce chyliło się już ku zachodowi. Wow. Tak szybko minął ten dzień? Miko jakby czytała w moich myślach odpowiedziała:
- Niestety tak... - wstała i dodała - Muszę już iść. Może jutro lub po jutrze się spotkamy.
- A mogę cię odprowadzić? - spytałem wstając.
- Jestem już dużą dziewczynką i nic mi się nie stanie. - stwierdziła z radosnym uśmieszkiem
- Trzymam cię za słowo.
Powiedziałem po czym Miko jakby rozpuściła się w powietrzu i znikła.
- Cześć. - powiedziałem chociaż jej tam nie było.
Wróciłem do jaskini zadowolony z tego dnia.
Jednak ktoś musiał mi go zepsuć - Dastan. Właśnie ten typ, Rozalka i Rapix siedzieli w jaskini. Dlaczego? Bo Dastan był poturbowany. Ciekawe kto mu tak dokopał? No cóż jestem medykiem więc muszę mu pomóc.
- Oj następnym razem nie zadzieraj z nikim bo skończysz na wózku inwalidzkim. - powiedziałem do niego złośliwie kiedy podchodziłem, żeby go zbadać.
Wtedy to on powiedział równie złośliwie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz