Patrzyłam się na gwiazdy samotnie, czując powoli ogarniające mnie znużenie. W końcu otrząsnęłam się z nudy i rozłożyłam skrzydła, aby odrobinkę sobie polatać, tak dla zabicia czasu. W końcu po pół godzinie lotu przelatywałam na Łąką Wspólnych Snów i zaświtał mi dziwny blask od jej podłoża, na lewo ode mnie.
Zaciekawiona wylądowałam dokładnie nad źródłem tej łuny różnokolorowego Światła. Zamieniłam się w człowieka, oraz rękami zaczęłam rozgarniać ziemię. Kiedy dokopałam się pół metra w głąb ziemi, udało wydobyć mi się dziwny kryształ. Zafascynowana dotknęłam jego powierzchni. Wiedziałam, że powinnam o tym powiedzieć innym, jednak nie mogłam tego zrobić dzisiaj. Mieli teraz inne problemy, zwłaszcza ten nowy Kondrakar oraz Illuminated. Bella pewnie już spała, a z Rapix się nie widziałam od naszego pierwszego spotkania.
Po tych rozmyśleniach wzięłam ten kryształ o średnicy około 20 cm i położyłam na ziemi, sama zamieniłam się w waderę i chwyciłam go w swój w pysk. Rozpostarłam dumnie skrzydła i wzniosłam się w niebo. Sekundę, może dwie po moim wzniesieniu przez łąkę przetoczył się dziwny cień oraz syk. Przez chwilę myślałam, że to złudzenie, jednak, gdy odwróciłam głowę zobaczyłam odbijający się na skale blask.
Teraz już poleciałam z prędkością światła, bez wątpienia ktoś lub COŚ tam było i raczej nie było uszczęśliwione z tego powodu, że zabrałam mu sprzed nosa kryształ. Zdenerwowana uruchomiłam zastawiane na terenie mojej watahy w ciągu kilku ostatnich dni pułapki na intruzów. Wiedziałam, że tamto coś tak łatwo nie odpuści, co oznaczało, że wataha znalazła się w poważnym niebezpieczeństwie.
Kiedy wleciałam do jaskini, znalazłam wgłębienie, które obstawione było pułapkami, zawinęłam kryształ w szmaty, aby ukryć chociaż odrobinę jego cenność. Następnie po odłożeniu, nałożyłam na to miejsce 147 różnych chroniących zaklęć, oraz położyłam się obok niego czuwając. Te zabezpieczenia powinny pełnić swoją rolę przez tydzień, potem będziemy musieli się martwić jak go zabezpieczyć, na razie postanowiłam o nim nic nie mówić, ani nawet nie myśleć, aby nikt się nie dowiedział.
Jednak pewność, którą udało mi się uzyskać rozwiała się w ciągu najbliższych kilku minut, kiedy to powietrze rozdarł cichy syk bólu oraz złości.
-Nie zatrzymasz mnie.
Bałam się sprawdzić co to było. Teraz żadne miejsce nocą nie będzie bezpieczne w Immortal Volves. Nawet moje tereny, mimo niezwykłych barier ochronnych, pułapek oraz różnych zaklęć nie powstrzyma wroga od zdobycia kryształu. Czym on był skoro tak go pożądał? Jaką moc w sobie skrywał? Tak, wiedza o nim nie może dotrzeć nawet do żadnego innego wilka z tych terenów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz