Wieczorem z Nemezis siedzieliśmy na górze oglądając gwiazdy.
-Zobacz tam widać ogromnego wilka z gwiazd!- powiedziałem Nemezis wskazując na gwieździste niebo.
A tam widać dziewczynę z chłopakiem...-rzekła
i wskazała gwiazdy tuż pod wilkiem na niebie.
-Rzeczywiście, to chyba para, bo trzymają się za ręce...- powiedziałem wpatrując się w nią z błyszczącymi oczami.
-Może opowiesz mi jak tu trafiłeś?- zapytała
-Dobrze skoro chcesz...-powiedziałem i przysiadłem się blisko niej po czym zacząłem opowiadać
-Niegdyś
mieszkałem z moim bratem w Watasze Iluzji. Dopiero 2000 lat później po
moim narodzeniu, na moje urodziny, brat z mamą przynieśli mi ogromnego
jelenia do zjedzenia i mieliśmy ucztować, ale ojciec przybiegł ranny i
powiedział ,że zaraz zaatakują. Nie powiedział kto i za chwilę
przybiegło około stu białych wilków ze skrzydłami i zaczęli atakować
wszystkich. Prowadzący ten atak, czarno-czerwony basior rzucił się na
mojego brata!
Chciałem pomóc, ale ktoś zaatakował mnie od tyłu i zemdlałem...zdążyłem
jedynie ujrzeć jak porywają mojego brata. Obudziłem się sam wśród ciał
wilków lecz nie było ciał mej matki, ojca ani brata,ani siostry...
Ruszyłem więc w drogę w poszukiwaniu nowego domu i rodziny, nie wiedząc
co się dzieje z moją. Tak po długiej i samotnej wędrówce trafiłem tu do
Immortal Volves i
spotkałem ciebie...- opowiadałem zaciekawionej Nemezis patrząc jej w
oczy z miłością.
-Czy ty się we mnie zakochałeś?- zapytała ze lekkim uśmiechem
-No...kto
by się nie zakochał w tak pięknej dziewczynie jak ty... – powiedziałem i
nie wiem dlaczego, ale ją pocałowałem... Zmieniliśmy się w ludzi
podczas pocałunku... Pierwszy raz przyjąłem postać ludzką!
Pocałunek
był wspaniały ,choć na początku ją zszokował, niestety trwał krótko bo
Nemezis się ode mnie oderwała. Miałem dziwne wrażenie ,że ktoś nas
obserwował przez ten cały czas spędzony razem.
Jednak nikogo nie było oprócz nas i sokoła na drzewie.Cieszyłem się żę
chociaż ten pocałunek, choć krótki zmienił mnie w chłopaka z długimi
czarnymi włosami do ramion,
niebieskimi oczami i w czarnych spodniach z fioletową koszulką do
kompletu.
Ona zaś tak promieniała światłem niczym słońce, że widziałem tylko jej piękne lazurowe oczy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz