CO?! ja w ciąży? To chyba jakiś chory żart! Muszę walczyć! A nie rodzić bachory! Nie mogły poczekać jak skończy się bitwa?
Przez to została odwołana, i wilki z IV nie będą mogły w niej uczestniczyć to wielki kop od losu.
Widziałam jak Dastan był wściekły, nie obchodziło mnie to, w każdym razie nie teraz.
Później Atena powiedziała pozostałym Alfom, ze nie będą mogli pomóc, przynajmniej teraz, po tym poszła do medyczki i zaczęły coś szeptać. Nie słuchałam ich nawet tylko patrzyłam na Dastana z Rapix, którzy patrzyli sobie głęboko w oczy.
Nagle podeszła do mnie medyczka, patrzyłam na siostrę nieufnie. Wiedziałam, że coś zrobiła.
Wadera która mnie leczyła podała tabletki, a kiedy je spożyłam, wiedziałam ze to błąd. Siostra podeszła do mnie.
-Sayonara- powiedziała śmiejąc się.- Mnie nie przechytrzysz, wracamy do Immortal Volves.
-Co? Nie! A bitwa?- Powiedziałam sennie, ostatnimi siłami wypowiedziałam zaklęcie aby mój duch odłączył bezpiecznie odłączył się od ciała, po czym zemdlałam, a ja jako duch wisiałam nad głowami siostry i medyczki.
-Ile ty tego jej dałaś?- Zapytała siostra wadery
-Powinna spać przez około 2 godzin.
Wilki które przybyły by pomóc w tej bitwie podniosły mnie i Atena otworzyła portal. Oni tam wskoczyli, ale ja zostałam jako duch. poczułam lekkie mignięcie mej duchowej postaci. No tak, chwilowa utrata łączności z ciałem. Zaczęłam lewitować nad głowami wilków którym miałam pomóc. No cóż, nie mogłam. Nie teraz.
Nagle poczułam jakby coś mnie wsysało do miejsca gdzie wcześniej był portal. Otoczyła mnie ciemność, i otworzyłam oczy, już w swoim ciele.
Przede mną stała medyczka światła -Cassie. Byłam trochę zaćmiona więc zaczęłam rozglądać się po jaskini.
-Gdzie ja jestem?- Zapytałam.
-A czy muszę ci odpowiadać?- Odpowiedziała mi pytaniem na pytanie- Wróciliście do Immortal Volves. Ooo... Atena już wraca z twoim partnerem.
Siostra weszła do jaskini wraz z Illuminated'em. Obrzuciłam ją wściekłym spojrzeniem. Prosiłam ją oto by szła po niego?
-Po co on tu? -Warknęłam w stronę siostry.
-Chyba powinien o tym wiedzieć. -Powiedziała spokojnie.
-Wiesz, wypchaj się. -Fuknęłam po czym padłam bezwładnie na posłanie.
Illuminated podbiegł do mnie z troska w oczach.
-Jak się czujesz? -Zapytał.
-Chcesz wiedzieć? -Syknęłam, po czym poczułam tępy ból.
-Ona teraz ma wahania nastoju. -Powiedziała Cassie do zgromadzonych. Westchnęłam.
- Chcę zostać sama. -Powiedziałam odwracając głowę.
-Ale Ty..- zaczęła medyczka.
-Sama. -Fuknęłam.
Wilki wyszły potulnie za jaskinię. Atena nic nie powiedziała, nawet Illuminated.
Chciałam wszystko przemyśleć kiedy usłyszałam jakieś wrzaski, po czym do jaskini wparował Dastan. Spojrzałam na niego dość niechętnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz