czwartek, 2 maja 2013
(Wataha Wody) Od Greg'a
Poluję właśnie na zająca. Puściłem się biegiem. Zając zaczął uciekać. W końcu nad jeziorem on zrobił gwałtowny zakręt a ja zrezygnowałem z dalszego pościgu. Moja wytrzymałość czasem mnie zasmuca. Żeby zająca nie złapać to już przesada. Muszę się za siebie wziąć.
Gdy szukałem innej zwierzyny to zauważyłem jak ktoś idzie. Dziewczyna i chłopak. Często tu ich widywałem ale zazwyczaj tylko tą dziewczynę. Może jeszcze ktoś jest nad jeziorem? Warto sprawdzić. - pomyślałem po czym truchtem poszedłem nad jezioro. Ktoś tam siedział. A może to ta Miko? Skąd wiem? Dasti mi trochę poopowiadał o wilkach z innych watah. Chyba się zorientowała ,że tu ktoś jest ale o dziwo nic nie powiedziała. Siedziała sobie dalej w najlepsze. Wyglądała na osobę potrzebującą trochę ciszy i spokoju. Postanowiłem jej nie przeszkadzać i poszedłem swoją drogą, a tak dokładnie dobrze już przeze mnie udeptaną ścieżką.
Ciekawe kiedy wróci Rapix i Dastan. Czemu nie lubię Dastana? Jest aż tak tajemniczy że aż wredny do szpiku kości! Nie da się z nim normalnie gadać. No przynajmniej ja tak uważam. I ten jego uśmieszek... a do tego ta twarz. Istota której raczej nigdy nie polubię.
Gdy wszedłem do jaskini to zauważyłem coś dziwnego... W jej koncie stała gitara. Tak, zwyczajna gitara. Zamieniłem się w człowieka. Koło gitary leżała karteczka: "Od drużyny". Zabrałem gitarę, usiadłem opierając się o ścianę jaskini i przejechałem po jej strunach ręką. Potem uśmiechnąłem się radośnie.
O co chodzi z tą "drużyną"? Wytłumaczę to następnym razem. To trochę śmieszna historyjka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz