niedziela, 14 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

            Było ciemno i chłodno.  Byłam jak sparaliżowana, mogłam tylko patrzeć, jak to coś, co we mnie jest przejęło kontrolę. I robi to co chce i kiedy chce a ja nie mogę tego powstrzymać.
Przede mną stała Atena, którą okalały prawe rzesz białe płomienie, ale oczy miała swoje.
-Nie idź- powiedziała.- To nic nie pomoże.
           Nagle to 'coś' powiedziało. Nie mogłam powstrzymać słów które kieruje do siostry. Mogłam tylko patrzeć.
       -Dlaczego nie przyjmiesz tej wielkiej mocy, tylko się męczysz?!- To 'coś' zaczęło się śmiać i zaatakowało Atenę ,,NIE!" -Krzyknęłam. A mój głos rozległ się po 'tym'. Bliźniaczka uniknęła ciosu, ale widać że cierpi.
-Nie idź- Spróbowałam ponownie Atena tym razem naginając wolę 'cosia". Jednak na próżno.
-Moc i tak cię dopadnie szybciej niż ja- 'Stwór' we mnie odpowiedział i kopnął a wadera zwala się na ziemię.
         Z jej ust cieknie krew, ale chce walczyć do końca... dla mnie. Wstała z trudem i powoli podeszła do mnie.
-Nie idź- powtórzyła po raz kolejny. Na próżno. Spróbowałam się przedostać do świadomości, abym zdobyła panowanie nad sobą, bardzo się trudziłam kiedy 'coś ' powiedziało"
-Nie wygrasz ze mną bez mocy- 'Coś' odebrało siostry atak z zaskoczenia. - Ale gdy ją przyjmiesz, ona przejmie twoje ciało.
       Po Ateńskiej twarzy zaczęły lać się łzy. A ja nie mogłam nic zrobić, niestety miałam świadomość, że 'coś' postanowiło zepchnąć mnie w 'dół' abym widziała co on robi moim najbliższym bo wcześniej nie byłam tego świadoma a teraz jestem. Pewnie uznał ze to będzie gorszą męką. choć wiem że beze mnie ma mniejszą moc, bo kiedy jesteśmy 'jednym' jest straszniej.
      Nie wiem kiedy, bo byłam zajętym swoim wewnętrznym monologiem, ale Atena zniknęła. A ja ponownie straciłam całkowitą kontrolę z tym 'cosiem' i złączyłam się w jedno jak dawniej. Teraz nie miałam świadomości co robię.
      Teraz szłam przez Niezamieszkany Bór. Po chwili podbiegła do mnie wściekła Rapix krzycząc ,,Nemezis!". Poczułam drgnięcie, i na chwilę byłam normalna ale 'stwór' znowu mnie wciągnął i byłam znowu dalej tą bardzo złą Nemezis. Zatrzymałam się i odwróciłam.
-Co Ty do cholery wyprawiasz ?! -zapytała wściekła.
-Ja , a co mam takiego robić ? - zapytałam z ironicznym uśmiechem.
-Jeszcze się pytasz ?! Miko jest ledwo żywa nie wiadomo czy przeżyje, a Ty masz to gdzieś ?! -warknęła.
-Ja... to nie ja,  ja nie ... chciałam , chociaż nie może jej się należało. - Powiedziałam na początku się jąkając.
-Czy Ty siebie słyszysz ?! To twoja przyjaciółka , a próbowałaś ją zabić ! -Krzyknęła do mnie.
-Chcesz być następna ?! -Warknęłam.
-Proszę bardzo ! -krzyknęła.
Rzuciłam się na Alfę Wody. Doszło do szarpani po czym powaliła mnie na ziemię. Przytrzymując mnie przy ziemi stworzyła tafle wody.
-Popatrz na siebie ! Patrz ! Widzisz ? To nie Ty Nemezis , nie Ty ! Otrząśnij się , ranisz najbliższych bez powodu. - Krzyknęła do mnie.
Nagle znowu miałam świadomość, i tą całkowitą. Stwór się z jakiś przyczyn wycofał. Ale nie na stałe, czułam go gdzieś w głębi, krąży jak dzika pantera w klatce.
-Wróćmy do IV , daj sobie pomóc Nem. Nie panujesz nad emocjami.- Powiedziała spokojnym głosem patrząc mi w oczy. Zgodziłam się skinieniem. Wróciłyśmy na IV i zatrzymałyśmy się  Łące Wspólnych Snów. Mag Wody ujrzał Euforię, waderę która była w mojej drużynie na Śnieżki. Właśnie, Bitwa na Śnieżki. Zepsułam całą zabawę.
-Biegnij szybko po wszystkie Alfy niech tutaj przybędą natychmiast. -krzyknęła do wadery.
Gdy wszyscy przybyli, byli bardzo zdziwieniu, a stwór jakby 'ryknął' i próbował znowu wyjść na wolność. Zaczęły okalać mnie płomienie.
-Nemezis panuj nad sobą - Warknęła do mnie Rapix. Skoncentrowałam się poważnie po czym płomienie ustały. Bella zapytała się Alfy Wody.
-Rapix co to ma być ? O co tu chodzi ? Po co tu jesteśmy wszyscy ?
-Bardzo proste.- Odpowiedziała po czym rzuciła na mnie jakiś czar i zawładnęła mną ciemność. Nagle znowu wszystko się rozjaśniło i znowu widziałam mych przyjaciół. Widziałam co robią i słyszałam co mówią, lecz nie mogłam się ruszyć.  Padłam na ziemię, a Illuminated krzyknął:
-Coś Ty zrobiła !
-Spokojnie ona tylko śpi. Zgubiła się więc musimy jej pomóc. Skupicie się bo to bardzo ważne , każdy musi współpracować. - Odrzekła Rapix uspokajającym głosem.
-Co mamy robić ? -zapytała Atena.
-Każdy niech przypomni sobie dobre chwile z Nemezis , przypomnijcie sobie jak było kiedyś i poślijcie jej te wspomnienia. Niech przypomni sobie jaka jest naprawdę.- Odpowiedziała wilczyca Wody, kazała pozostałym wilkom zamknąć oczy i wspominać. Ja także zamknęłam oczy, wiedziałam, że pewnie nie mają wspaniałych wspomnień ze mną.
Zaczęłam się ze 'śpiączki' wybudzać. Byłam sobą, tak mi się w każdym razie zdawało. Ja z Rapix udałam się do Miko a pozostałe Alfy zostały. Pewnie zaraz przyjdą, nie wiem.
Teraz ważna jest Miko.
     Weszłyśmy do jaskini, wilki patrzyły na mnie ze stachem. Trudno im se dziwić, pewnie widziały jak jestem okalana płomieniami i moje oczy zaszły czernią. Tego nie wiem, ale miałam pewność że nie widziały gorszych przypadków.
     Miko była bardzo złym stanie. Przestraszyłam, ominęłam Rapix i podbiegłam do wadery Powietrza która leżała na posłaniu. Miała otwarte oczy, złapałam ją za rękę.
-Jak się czujesz? -Powiedziałam łagodnym tonem.
Wadera spojrzała na mnie.
-Nemezis, jesteś sobą. -Powiedziała z uśmiechem, po czym dotknęła mojego policzka. -Tak, jestem. Ale jak się czujesz? -ponowiłam pytanie.
-Dobrze, mogło być gorzej. -Posłała mi uspokajający uśmiech, ale wiedziałam że nie jest tak dobrze.
Musiałam jej pomóc. Położyłam lekko rękę na czerwonej szyi wadery. Jedna z medyczek krzyknęła abym nic nie robiła ale Rapix ją powstrzymała.
-To moja wina. -Szepnęłam po czym zaczęłam leczyć swą magią Miko, ale tą dobrą magią, trzymała stwora na smyczy. Po chwili wadera wyglądała na zdrowszą. Poszła spać, więc ja  na chwiejnych nogach powoli odeszłam do legowiska i nie zatrzymana prze nikogo wyszłam z jaskini. Zaczęłam iść nad Urwisko Bolesnej Śmierci, zajęło mi to  trochę ale dobrze że w ogóle doszłam.
    Poczułam jak ponownie potwór próbuje wyrwać się ze smyczy, więc wyjęłam swój Sylijski czarny miecz, i przyłożyłam go do serca. Nemezis była Boginią Przeznaczenia, Sprawiedliwości i Zemsty więc powiedziałam głośno.
-To jest moje przeznaczenie. To jest ma sprawiedliwość. To jest zemsta za to że skrzywdziłam najbliższych.- Po czym przebiłam serce. Padłam na ziemię.
,,Teraz zabiłam potwora" -Przemknęło mi przez głowę. Zabiłam potwora, czyli samą siebie.
Poczułam zimno, a potem świat spowiła ciemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz