Gdy dotarłyśmy do jakiegoś medyka Nemezis pobiegł gdzieś. Pewnie ktos ją wzywał, a ja mdlałam, więc nie mogłam za nią pobiec. Medyk zaczął mi pomagać, okazało się, że znam ten głos, ale postać była zamazana.
- Znowu wdałaś się w bójkę? – Zapytała wadera.
- Ughmmm. – Wybełkotałam, krew zalewała mi gardło, traciłam oddech.
-O nie! - Krzyknęła.
Nagle poczułam, że lecę, jakby na jakichś noszach, byłam położona na boku, bo i tak już się dusiłam, a nie wypadało żebym dusiła się jeszcze bardziej. Po jakimś czasie usłyszałam głosy, postacie były zamazane, jednak rozpoznałam głos Rapix, Illumineted’a i Belli.
-Miko! – Usłyszałam brata i szybkie przemieszczanie się po śniegu kilku wilków.
- Jaki stan? – Zapytała Bella.
- Ona…. – Przerwał medyk.
- Co ona!? – Wrzasnęła jakaś wadera, wyglądała na dziewczynę, która władała ogniem.
- Może nie przeżyć. – Wyszeptał medyk.
- Ughmm. – Krztusiłam się i zaczęłam bulgotać, bo chciałam im powiedzieć, że ja sobie poradzę.
- Odsuńcie się, dajcie więcej medyków! – Wrzasnęła wadera, która się mną zaopiekowała.
- Medyków! – Wrzasnęła Rapix z drżącym głosem.
Widziałam zamazaną plamkę klękającą nad mym ciałem. Postanowiłam się nie poddawać. Nagle wstałam i zaczęłam wymiotować krwią, gdy oczyściłam gardło z natłoku krwi spojrzałam na wszystkich.
- Nic mi nie będzie! – Wrzasnęłam i znowu zaczęłam wymiotować.
Traciłam przytomność, a Atena zaczęła mi pomagać, medycy pomagali mi jak mogli. Reszta wilków stała przerażona. Nagle poczułam się senna. Zasnęłam. Znalazłam się pod pięknym drzewem z którego obwicie sypały się płatki. Stałam w białej długiej bluzce, która była zakrwawiona, ale tu nie krwawiłam. Nagle zauważyłam, że biegnie do mnie jakaś dziewczyna.
- Nie ważne teraz jak się nazywam i czy ty mnie znasz! – Wrzasnęła chwytając mnie za dłonie.
- Umm. – Kiwnęłam głową.
- Nemezis rozgniotła tobie kilka organów, plus coś w szyi. Pokaż. – Powiedziała pospiesznie dziewczyna i złapała mnie za szyję.
- Oh nie! – Krzyknęła.
- Powiedz im, nie ważne czy będziesz musiała wyrzygać cała swoją krew, ale powiedz im, że Nemezis zmiażdżyła Ci szyję. – Powiedziała dziewczyna patrząc mi w oczy.
- Um. – Kiwnęłam głową.
Nagle znalazłam się znowu w realnym świecie. Wymiotowałam krwią, przyspieszyłam to, a gdy przez chwilę krew nie zalewała mi gardła krzyknęłam.
- Mam uszkodzone organy i uszkodzone gardło!
Wszyscy byli zszokowani, ale medycy mimo tego zaczęli działać. Mimowolnie rozsunęły mi się łokcie i położyłam się na ziemi. Było już ciemno, a Rapix zniknęła na chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz