Po rozmowie z Bellą szybko się stamtąd ulotniłam. Weszłam pewnym krokiem do jaskini i poprosiłam moją całą watahę, aby udała się w jej głębię (Seneko aktualnie nie ma), aby zeszli ze mną. Kolejno dezaktywowałam coraz to wymyślniejsze pułapki, które zastawiałam nieraz z nudy.
Dotarliśmy do jednego z bardziej odległych teleportów, a ja bez wahanie przez niego przeszłam, zachęcając pozostałe wilki do zrobienia tego samego. Zostawiłam tylko Telarę i Euforię na straży.
Szliśmy przez dżunglę, ja prowadziłam, oprócz mnie był tutaj jeszcze tylko Seneko, który aktualnie został wyrzutkiem. Mieliśmy kilka problemów z zdziczałymi wilkami, więc musieliśmy zachować wszelkie środki ostrożności, jednak dotarliśmy tam do kopalni magicznych przedmiotów bez poszkodowanych.
Weszłam do groty unosząc zabraną zawczasu pochodnię, inni na moje polecenie również wzieli.
-Proszę- mówię,- Oto jedna z nielicznych zaginionych kopalni magicznych przedmiotów. Każdy może sobie wziąć pod moją kontrolę co chce.
-Naprawdę?- Powiedziała zachwycona Cassie i zaczęła grzebać.
-Broń jest po to, aby ją używać- odparłam spokojnie.- Ale we właściwych celach.
reszta mojej watahy zajęła się szukanie, ja również przeglądałam przedmioty mając nadzieje znaleźć jeden z nielicznych artefaktów luster, które są w stanie odnaleźć nawet duszę i sprawić, że będzie można z nią pogadać. Wiedziałam komu przyda się ten prezent. Mi nie zależy na rozmowie z siostrą, która i ta pewnie niestety do mnie wróci, na razie muszę korzystać z czasu, że jej nie ma. No, ja zamierzałam wziąć kilka przedmiotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz