Bella niezwracała na mnie uwagi.Mówiłem do niej,skakałem wokoło niej. Nic. Jakby zapomniała kim jestem.
-Co sie stało?Czemu wogle się do mnie nie odzywasz?Coś zrobiłem nie tak?-zatrzymałem ją w końcu.
- Widziałam Cię z Werą- powiedziała- a ja nie dam rady być tylko twoją
przyjaciółką, więc lepiej będzie jak zaczniemy się unikać.
-No to co że mnie widziałaś?-zrobiło mi się ciężko na sercu.-Ona
widziała nas razem w nocy, ja z nią rozmawiałem i...jak to tylko
przyjaciółką?-zagrodziłem jej drogę.
- Wyglądaliście na szczęśliwych razem.- odpowiedziała
-Przestań, ona jest chyba zakochana w Kondrakaru.
- Jesteś pewien?- zapytała
-Tak,spali razem.-odpowiedziałem pewnie
- Przecież wtedy, nad jeziorkiem wyznała Ci miłość
-Tak ale...ja też mam uczucia.-zawstydziłem sie.-...I naprawdę jest
fajna, lubię ją ale...podoba mi się ktoś inny.-spuściłem pysk żeby wadera
nie zobaczyła jak sie rumienie.
- Kto?- zapytała
-Nie wiesz? SPĘDZAŁEM z nią zajwięcej czasu.-włożyłem jej naszyjnik z muszelką do którego wcześniej szukaliśmy sznurka.
- Nie jestem zbytnio domyślna. Zresztą mówiłam ci na polanie.- powiedziała
-To ty,jesteś dla mnie wyjątkowa. Zakochałem się w tobie.-spojrzałem jej w oczy.
Spóściła głowę, ale po chwili podeszła do mnie nieśmiało i przytuliła się.
-Kocham Cię,wybaczysz mi to?-obiąłem ją i pocałowałem delikatnie w policzek.
- Niby co?- uśmiechnęła się
-To co usłyszałaś gdy rozmawiałem z Werą, wiem że słyszałaś i z tego byłaś taka zła.
- było mi przykro. Zezłościłam się z innego powodu-
-To dlatego chciałaś sie ode mnie odizolować.A co się stało?
- chciałam się odizolować od wszystkich
-Ale dlaczego?-byłem dociekliwy ale chciałem wiedzieć czemu była zła
- To zamknięty rozdział i nie chcę do niego wracać
-Ah...no dobrze, zapomniałem o coś spytać.-złapałem ją za łapę.-Czy ty...zostaniesz moją partnerką?
- Czy to nie oczywiste? Jasne- zaśmiał się
-Nie masz pojęcia jak się ciesze.-zacząłem ja czule całować.-Nie bądź
smutna,a jeśli coś to mi mów bo i ja będe smutny.-zaśmiałem sie.
- teraz nie jestem smutna
-Mówie ogólnie,wybierasz się gdzieś dziś?-zapytałem i ruszyliśmy dalej.
- Teoretycznie nie, ale dobra- poszła za mną
-A na co byś miała ochotę?
- Na to- powiedziała i wskoczyła na drzewo- ale to niebezpieczne- zeskoczyła na ziemię
-Adrenalina mi podskoczy, wydobrzałem po ostatnim upadku. Wchodzimy...-wspinałem się pierwszy
- Nie- zaprotestowała- nie chcę Cię znowu transportować do watahy rannego
-Mam żywioł mroku, niebezpieczeństwo to jedno z zalet. Praktycznie nic
mnie nie zabije a jak zabije to i tak będe żył.-uśmiechnąłem się.
- Ale wtedy szanse będą nie równe
-Czemu nierówne?-zeskoczyłem
- Bo ty nie umiesz chodzić po drzewach, a ja umiem- zażartowała
-Zobaczy...no dobra.-żąchnąłem się.-Spotkamy się wieczorem?
- Nad jeziorkiem- powiedziała
-Okay,choć odprowadzę cię i...muszę znikać.-wracaliśmy do watahy a ja
odprowadziłem ją do jaskini i zabawiłem tam chwilkę.Wstałem i wyszedłem
Szedłem przy jeziorku,to miejsce było śliczne.Cały dzień wybierałem
takie miejsce przy jęziorku z widokiem na pełnię księżyca,kwiaty i
szukałem tłuściutkiego jelenia.W końcu wszystko zostało
przygotowane.Wróciłem do jaskini.
-Chodź.-wyciągnąłem ja z jaskini,zasłoniłem oczy żeby niepodglądała i zabrałem nad jęziorko.
- Wow- powiedziała
-Chciałem zrobić Ci niespodziankę.-szedłem z Bellą do wody.
- Widzę- powiedziała i pocałowała mnie
-Choc wejdziemy do wody,jest ciepło.-wszedłem do wody.Łapa po łapie gdy nagle coś wciagnęło mnie pod wodę.
- West- usłyszałem jej wołanie
Nieoddychałem,cos ciągnęło mnie za łapę.To jęzioro wydawało się głębsze
niż mi się wydawało.Widziałem przebłyski książyca a w
oddali...Bellę?!Musiałem ja jakoś wyciągnąć,jej nic niemoże się stać.
Potwór wciagnął mnie do jakiejś groty.
Cuchnęło tam zgnilizną itd. zrozumiałem że będe robić za przekąske.
Bella wpłynęła do jaskini. Skradała się za skałami. Potwór wypłynął na
chwilę z jaskini. Bella szybko podbiegła do mnie ale ja niedałem rady sie
wydostać.Odepchnąłem jedną skałę a potem drugą.Trochę to zajęło.Szybko
wypłyneliśmy z jeziora. Mokrzy pobiegliśmy do jaskini i zasneliśmy
wtuleni w siebie.
Rano widać że Bella była zszokowana. Ja byłem przybity i lekko przestraszony ale nie dawałem tego po sobie poznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz