Wstałam jako pierwsza bo wszyscy spali głęboko, nawet Illuś
pojawił się w jaskini, co mnie wyjątkowo uszczęśliwiło. Rozpłynęłam się w wiatr
i wywiałam się na dwór gdzie czekała na mnie Fujumi.
- Ruszamy? – Szepnęłam.
Pegaz kiwnął bezszelestnie głową. Odwróciłam się jeszcze na
moment i smutnymi oczami spojrzałam na jaskinię, po czym wskoczyłam na moją
towarzyszkę, a ona od razu wzbiła się w powietrze. Niebo było pochmurne i było
ciemnawo, wszyscy spali.
~Potrzebuje twojej pomocy. Gdzie znajdę kogoś kto zna
zaklęcie na przywrócenie życia?~ Wysłałam mentalną wiadomość do Sebastiana.
~ W krainie Gramf. Jednak mam nadzieję, że z niego nie
skorzystasz.~ Szybko odpowiedział Seba.
- Fujumi? – Spojrzałam na Pegaza.
~Wiem gdzie lecieć.~ Odpowiedziała.
Nagle przyśpieszyła, a moje włosy powiewały na zimnym
wietrze. Po jakimś czasie byłyśmy już poza granicami czterech krain. Leciałyśmy
tak dosyć długo. * Ciekawe czy Illuś się pogniewa?* Pomyślałam zmartwiona.*
Właśnie, przecież, może Nemezis nic chce wracać do nas, może będzie jej lepiej
w…* Pomyślałam i nagle zagłębiłam się w swoim świecie. * Jestem samolubna? Nie
to nie możliwe ona na pewno chce…* Myślałam przez resztę drogi, gdy nagle
Fujumi wylądowała.
~Już jest wieczór musisz odpocząć.~ Usłyszałam nagle.
- Dobrze. Tak wogulę to ile będziemy lecieć do tej krainy? –
Zapytałam z pustym wzrokiem.
~Dwa dni, jak się wyrobimy, to może dotrzemy jutro, ale
musiały byśmy dziś w nocy lecieć, a ty nawet nic nie zjadłaś dzisiaj.~
Powiedział Pegaz z opiekuńczym błyskiem w oku.
- Dobra, zjem i lecimy. – Powiedziałam szybko.
W kilka sekund upolowałam małego królika. Gdy zjadłam
wgramoliłam się na Pegaza i ruszyłyśmy dalej. Wgulę nie chciało mi się spać.
Miałam mgiełki przed oczami, ale nie mogłam zasnąć, ze stresu, że coś się nie
uda. Po całonocnych rozmyślaniach zauważyłam trochę słońca.
- Fujumi gdzie jesteśmy? – Zapytałam nieprzytomnie.
~Prawie na miejscu. Sebastian powiedział mi jak nazywa się czarownica
władająca tą wiedzą i gdzie mieszka, tak pod wieczór będziemy na miejscu.~
Odpowiedziała.
~Mi… gdzie… ja… masz…~ Usłyszałam nagle urwaną wiadomość od
brata.
- Fujumi, czemu wiadomość od mojego brata nie jest
pełna? - Zapytałam nagle.
~Bo jesteś strasznie daleko i jesteś przemęczona.~
Powiedziała patrząc na mnie kątem oka.
~Nie uzyskasz pełnej odpowiedzi, ale nie mogę Ci powiedzieć
gdzie jesteś. ~Wysłałam mu wiadomość z nadzieją, że coś zrozumie.
Leciałyśmy nad jakąś zalesioną krainą. Zanim się zorientowałam
przyszedł wieczór i lądowałyśmy.
~Widzisz to wielkie drzewo?~ Zapytała Fujumi.
- To? – Pokazałam palcem.
Pegaz pokiwała głową.
~Idź do niego, tam będzie dziura, wskocz w nią.~Powiedziała
szybko i odleciała.
Podeszłam do tajemniczego drzewa. Wskoczyłam w dziurę, która
była umieszczona częściowo w drzewie. Leciałam szybko, gdy spadłam na jakąś
posadzkę rozejrzałam się z zaciekawieniem. Nagle przede mną pojawiła się jakaś
kobieta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz